top of page

12 miesięcy razem - kwiecień 2017


No i mamy koniec kwietnia! Czas pędzi jak szalony, momentami aż ciężko mi w to uwierzyć...

Tym razem na naszą comiesięczną sesję wybraliśmy się jeszcze przed połową kwietnia, nieopodal domu. Właściwie to był zupełny spontan.

Chodziliśmy po mieście ponieważ miałam trochę spraw do załatwienia i w drodze powrotnej zboczyliśmy z drogi na polankę. Ja z Nikodemem byliśmy już nieźle wymęczeni tym chodzeniem, Dominik za to był śpiący ponieważ była to jego pora na drzemkę, ale była tak ładna pogoda, że nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem choć kilku zdjęć.

I wiecie co? To była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć ponieważ to był jeden z najładniejszych dni w kwietniu. Gdybym zwlekała z tą sesją dłużej to zrobiłabym zdjęcia moim chłopakom w jakiś szary, ponury dzień, poubieranym w kurtki i pozapinanym po same nosy.

Także wstrzeliłam się idealnie ;)

bottom of page